Największa pułapka na drodze rozwoju osobistego – narcyzm
Postawa, w której jestem zainteresowany drugą osobą a nie sobą, jest warunkiem zdrowia. Chroniczne skupienie uwagi na sobie idzie w parze z częstością i głębokością zaburzeń psychicznych.
Postawa, w której jestem zainteresowany drugą osobą a nie sobą, jest warunkiem zdrowia. Chroniczne skupienie uwagi na sobie idzie w parze z częstością i głębokością zaburzeń psychicznych.
Świat cały czas rozbrzmiewa dźwiękami, które mogłyby wprawić nas w rezonans, ale my blokujemy wszystkie nasze struny. Rozejrzyj się wokół i zobacz ile piękna cię otacza.
Fale przeszkadzają, ale równocześnie informują, że płyniesz do przodu. Nie doświadczają ich tylko ludzie, którzy taplają się przy brzegu w osłoniętych zatoczkach. Im większe masz cele, im wyraźniejsze są twoje wartości, im więcej dla nich robisz, tym większe fale. Możesz się ich przeląc i wrócić do zacisznej zatoczki. Możesz jednak przestać szukać spokoju. Zaakceptować fale. Przestać za wszelką cenę wyciszać się, doprowadzać do klarowności i kontrolować wszystko co się dzieje w twoim umyśle. I zamiast tego skupić się na tym, gdzie chcesz dopłynąć. Stawić czoła falom i pokonywać je, pozwalając im na to by cię przykryły.
Gdy skierujesz życzliwą uwagę, na to co dzieje się w tobie, łatwo ci będzie pojąć, że twoje myśli i uczucia są myślami i uczuciami. Pojawiają się, przepływają i znikają. Są jak chmury na niebie – czasem burzowe a czasem lekkie i jasne. Czasem poruszają się powoli a czasem gnają szybko przed siebie. Czasem jest ich niewiele (rzadko kiedy jednak niebo jest czyste) a czasem nie widać przez nie skrawka nieba. Nie jesteś chmurami. Jesteś niebem
Gdy coś jest bolesne czy choćby nieprzyjemne, unikamy tego. Gdy dotkniesz rozgrzanej kuchni, automatycznie wycofujesz rękę. To sensowne, jeżeli chodzi o świat zewnętrzny. W świecie wewnętrznym, ta strategia prowadzi do poważnych problemów. Gdy pojawia się w tobie złość, smutek czy zagubienie nie możesz po prostu odsunąć ręki, albo odwrócić się i udawać, że nic się nie dzieje.
Często codzienne zmagania zajmują nam tyle czasu i energii, że gdy już uda nam się zrealizować marzenia, nie jesteśmy w stanie się nimi cieszyć. Przez lata walki staliśmy się do tego niezdolni. Gdy przez pół życia nie dostrzegłeś niczego, z czego można by się cieszyć, nie będziesz czuć radości, gdy przyjdzie ten wielki dzień. Ciągle będziesz rozglądać się za czymś innym.
To nic złego, że rozkoszujemy się myślą o tym, co nas czeka. Źle jednak, gdy te myśli prowadzą nas do konfliktu z tym, co teraz. Tak bardzo pragnę, by wreszcie zrealizowało się moje marzenie, że to, co się dzieje teraz jest tylko cierpieniem. Ponieważ cały czas widzę wewnętrznym okiem piękne i jasne barwy świata wizji, moje teraz jest szare, brudne i okropne.
Odcinamy się od bezpośrednich doznań i tego, co się dzieje wokół. Zamykamy się w swoim własnym świecie. Pijąc nie czujemy smaku, idąc na spacer nie widzimy drzew, spotykając się z ludźmi nie widzimy ich, rozmawiając z nimi nie słyszymy. Przechodzimy przez życie na autopilocie, zamknięci w myślach, wspomnieniach czy planach.
Pies srogo warczał i szarpał się na łańcuchu, którym był przywiązany. Gdy podeszli bliżej mogli zobaczyć jego zsiniały język i pryskająca mu z ust ślinę. Ominęli go szerokim łukiem i podeszli do bramy. Nagle łańcuch się zerwał a pies zaczął gnać w ich stronę. Służący wrzasnął i zastygł w przerażeniu. Rinpocze odwrócił się i pobiegł, tak szybko jak tylko mógł, wprost na psa. Pies był tak zaskoczony, że skulił ogon i uciekł.