Jeżeli chcesz być bardziej twórczy, rozwijaj swoją ciekawość

Gdy zacznę pisać o niczym, wszyscy od razu to zauważą. Nie będą protestować. Po prostu ziewną i zajmą się czymś innym. Ja sam też to w końcu zauważę — poczuję znudzenie, zniechęcenie, pustkę.

Żeby pisać, trzeba mieć o czym. Trzeba mieć jakiś pomysł, ideę, myśl — coś, czym chcesz się podzielić z innymi. Jeżeli twoim celem jest tylko opublikować, zaistnieć, pokazać się — jak to się dziś nazywa produkować content — twoja „twórczość” nie wzbudzi żadnego oddźwięku.

Oczywiście nie musisz mieć pomysłu od razu. Możesz zacząć bez niego i szukać go po drodze, jednak w którymś momencie nie da się pójść dalej bez idei, która cię pociąga.

To znaczy… tak naprawdę się da i wiele osób to robi. Piszą puste, nadęte wierszydła; klecą schematyczne powieści; piszą rozprawy o dupie Maryny; wygłaszają przemówienia i prawią kazania o niczym; tworzą startupy, których jedynym, celem jest sturtupowanie… Można, przynajmniej przez jakiś czas, oszukiwać siebie samego. Trudno jednak oszukać innych.

Albo masz pomysł i o coś ci chodzi, albo tylko „generuejsz content” — jesteś ludzką maszyną, nastawioną na zaśmiecanie świata słowami, dźwiękami, obrazami, imprezami… Nie dziw się, że ludzi to nie bierze.

W twórczym działaniu to nie pisanie jest trudne, nie malowanie, nie fotografowanie, nie organizowanie. Trudne jest znajdowanie idei, iskry, pomysłu.

Dlaczego?

Bo pomysłu nie można zrobić, wyprodukować, wytworzyć (metody „kreatywnego generowania pomysłów” to bzdury, za pomocą których nikt niczego sensownego nie stworzył). Pomysłów się nie robi, ale się je ma. Nie wytwarza się ich, jak makaronu, ale ma się, tak jak ma się dziecko.

Coś wpada ci do głowy (zapładnia cię), a potem niepostrzeżenie się w tobie rozwija. Nie jesteś w stanie tego przyśpieszyć, zmodyfikować, możesz tylko pozwolić się temu rozwijać, a w końcu to urodzić.

Psycholog Guy Claxton w swoje książce „Hare Brain, Tortoise Mind” pisze:

Dopóki nie zafrapuje nas jakiś szczegół, który uparcie odmawia się podporządkowania konwencjonalnemu wzorcowi, albo przypadkowa uwaga, która w jakiś sposób współbrzmi z naszymi niewyrażonymi poglądami lub odczuciami, nie ma niczego, czym proces twórczy mógłby się pożywić.

Nie możesz wyprodukować pomysłu, ale możesz coś zrobić, by mieć więcej pomysłów. Stanem, w którym twój umysł jest gotowy do zapłodnienia, jest ciekawość.

Jeżeli chcesz być bardziej twórczy, rozwijaj swoją ciekawość: obserwuj, dostrzegaj, porównuj, wychwytuj niespójności, zestawiaj różnice, wyłapuj to, co niewyjaśnione. Nie bądź znudzony. Nie traktuj niczego jak powtórki. Nie mów „ale to już było” — tak mówi osoba nietwórcza. Osobę twórczą wszystko dziwi, wszystko zastanawia, wszystko fascynuje.

Bądź zdziwiony i uważny.

5 komentarzy

  1. I tak oto, ten blog (przynajmniej na jakiś czas) stał się miejsce, w którym pojawiają się pierwsze wersje moich tekstów. Miejscem, w którym próbuję, czy to, co chcę powiedzieć coś w sobie ma. Mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza 🙂

  2. Dziękuję Zbyszku. Może to syndrom obecnych czasów, szybko, szybko, szybciej i mojej natury, ale podobają mi się Twoje często pojawiające się, krótkie teksty. Oczywiście poprzednie jak najbardziej czytałem i lubię i wracam do nich czasami. Taka odmiana jak najbardziej mi pasuje (przynajmniej na jakiś czas :-)). Dziękuję i Pozdrawiam.

    • Dziękuję Miłoszu! Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę (już myślałem, że nikt t u nie zagląda 😉 ). Pewnie pojawią się i większe rzeczy, ale na razie ograniczanie się z jednej strony uczy mnie potrzebnych mi rzeczy (np. selekcji), a z drugiej, jest dla mnie jedyną możliwością pisania. Ja również dziękuję i pozdrawiam 🙂

  3. Ciekawy temat selekcja. Stąd już blisko do priorytetyzacji (łatwiej napisać niż powiedzieć). Tego trzeba się nauczyć, zwłaszcza jeśli traktuję selekcję jako challenge – zrób wszystko co zaplanowane i jeszcze w jak najkrótszym czasie i będziesz miał więcej wolnego, który wykorzystam na? No właśnie na niby odpoczynek, gdyż jedna nie zrobiona rzecz z planu powoduje stres, a jeszcze presja czasu i mamy gotową receptę na podwójny stres i rozpamiętywanie „porażki” w wolnym czasie. Bo nawet jak uda się zrobić wszystko co zaplanowane i w założonym czasie i jest zadowolenie, to zawsze można to zrobić szybciej 🙂 I tak można w nieskończoność zabierać sobie energię i zabierać…..

    • Dokładnie. Też mam takie zadanie na temat „priorytetyzacji” (nawet napisać jest trudno). Bardziej mi chodziło selekcję w rodzaju: nie gadaj tak dużo, powiedz po ludzku o co ci chodzi 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *