Pora na coś praktycznego. W jednym z rozdziałów „Energii Wewnętrznej” jest 30 ćwiczeń. Oto ćwiczenie 18 – prosta technika medytacji.
Usiądź wygodnie (możesz na krześle lub na poduszce ułożonej na podłodze). Wyprostuj kręgosłup. Głowę trzymaj prosto. Wyobraź sobie, że do samego czubka głowy masz przywiązaną linkę, która podnosi cię do góry, będąc dokładnym przedłużeniem kręgosłupa. Rozluźnij ramiona. Linka podnosi cię tylko w linii kręgosłupa. Ręce połóż swobodnie na kolana. Możesz także położyć je jedną na drugiej, wewnętrzną stroną do góry, lewa dłoń grzbietem na prawej, palce prostopadle do linii nosa. Nie przyciskaj łokci do tułowia, pozwól im leżeć swobodnie. Aby ustabilizować pozycję, możesz wykonać tułowiem i głową parę ruchów w lewo i prawo. Wybierz pozycję w samym środku – najbardziej równomierną i stabilną. Zamknij oczy lub opuść powieki. Możesz skupić wzrok na jakimś punkcie leżącym przed tobą (w odległości metra czy dwóch).
Oddychaj nosem. Oddychaj lekko i bez wysiłku. Dźwięk oddechu nie powinien być słyszalny (jeżeli masz zatkany nos, wcześniej go przeczyść). Obserwuj swój oddech.
W myśli licz wdechy i wydechy (wdech – jeden, wydech – dwa). Możesz liczyć także same wdechy (wdech – jeden, wydech, kolejny wdech – dwa, wydech …)
Gdy dojdziesz do dziesięciu, zacznij od początku. Gdy się pomylisz, nie przejmuj się tym, nie poświęcaj temu zbytniej uwagi. Zacznij liczyć od początku. Gdy uświadomisz sobie, że myślisz o czymś innym, łagodnie wróć do oddechu. Po prostu zacznij liczyć od nowa.
Skup się na liczeniu oddechów, jednak nie staraj się robić tego na siłę. Pozwól, by twoje myśli swobodnie przepływały. Patrz na nie, jakbyś patrzył z okna na przechodniów. Nie biegnij za żadną, ale pozwalaj każdej spokojnie przejść. Nie kontroluj oddechu. Nie staraj się, by był szybszy czy wolniejszy. Sam z siebie zacznie się wydłużać, ty jednak nie staraj się o to, a jedynie licz ilość oddechów.
Wytrzymaj przynajmniej trzy minuty. Nie sprawdzaj czasu na zegarku, ustaw minutnik i przerwij dopiero, gdy usłyszysz sygnał. Gdy w trakcie ćwiczenia pojawi się myśl typu: długo, jeszcze? chyba nie wytrzymam, ale to nudne… pozwól jej przepłynąć i wróć do liczenia oddechów: jeden, dwa, trzy…
Codziennie próbuj wykonywać to ćwiczenie nieco dłużej, tak by dość do piętnastu minut, podczas których myślisz tylko o liczeniu oddechów.
Niby takie proste, a takie trudne czasami…nasz rozgadany umysł niełatwo jest uciszyć i ujarzmić. Ale warto to robić, nawet jeśli na początku nie „wytrzymamy” długo 🙂
Ok doszedłem do 15 minut. I co dalej??
Mam dochodzić do pół godziny??
Warto Maćku. Czyt widzisz jakieś pozytywne skutki ćwiczenia?
Cytuje fragment:
„Psychologiczne skutki dłuższego stosowania medytacji to:
* wzrost samoakceptacji i pewności siebie
* zwiększona zdolność koncentracji
* skłonność do skupiania się na „tu i teraz”
* podwyższenie poziomu energii życiowej
* zwiększenie odporności na stres
* poprawa zdolności do empatii
* obniżenie poziomu lęku, również przed śmiercią
* większa spontaniczność
”
Polepszyła się bardzo koncentracja, trochę mniej empatia i witalność.
Warto po wyjściu z medytacji poczekać koło 2 minut i zacząć koncentrować się na oddechu podczas wykonywania zwykłych czynności. Wtedy doświadczymy jak by to ująć… tu i teraz.
Super, gratulacje, tego co się udało.
Wielka ta lista skutków. Czasem medytacja, źle stosowana działa odwrotnie. Są ludzie, którzy medytują po to by uciec od swoich problemów. I dlatego warto zawsze sprawdzać, co mi to daje. Pozdrawiam.
Chcę przypomnieć, że w 2 na 100 przypadkach medytacji może dojść do:
– Ataku padaczki
– Problemów ze snem
– Psychozy
– Schizofrenii
To dobre. Możesz podać źródła? Wiem o kilku tysiącach medytujących bez wymienionych przez Ciebie chorób. Faktem jest, że bardziej wymagające techniki medytacji odradzane są osobom z problemami psychicznymi.
Czasem warto uciec od problemów, żeby nabrać dystansu. Są o wiele gorsze sposoby „uciekania” od problemów niż medytacja.