Jak podnieść swoją szansę na zmianę (zrób to dla przyszłego ja)?

Czy wiesz, że myśląc o sobie w przyszłości używamy tych samych ośrodków, których używamy myśląc o obcych nam ludziach? Jaki stąd wniosek? Bardzo istotny ze względy na naszą samodyscyplinę. Wyjaśnienia, wraz ze sprawdzonymi naukowo ćwiczeniami znajdziesz w tym artykule.

Od tego, co zrobisz, od tego jakie działania dzisiaj podejmiesz, czy jakich działań dziś nie podejmiesz, zależy to, w jakiej znajdziesz się na przyszłość sytuacji. To banał — wiadomo, że zależymy od swoich działań. Gdy wskoczysz teraz do kałuży, za chwilę będziesz siedział po pas w brudnej wodzie. Od strony logicznej sprawa jest oczywista. Nieco trudniejsza jest jednak, gdy spojrzymy na nią od strony psychologicznej.

Póki nie musimy podejmować realnych decyzji, każdy z nas jest wzorem logicznego myślenia: nie należy palić papierosów, bo powodują raka płuc; należy uczyć się języków obcych, bo to podnosi naszą wartość na rynku pracy; nie należy objadać się słodyczami, bo od tego tyjemy; należy regularnie ćwiczyć bo dzięki temu jesteśmy zdrowsi itd.

Teoretycznie, jesteśmy w pełni świadomi, tego w jaki sposób powinniśmy dbać o swoje ja w przyszłości. Jesteśmy pełni nadziei, że to nasze przyszłe ja będzie w lepszej sytuacji niż my teraz oraz pełni dobrej woli by działać na jego korzyść. Czujemy się sługami przyszłości, kowalami własnego losu, którzy w pocie czoła i z wielkim samozaparciem tworzą swoją przyszło.

Bo gdy jednak stajemy przed rzeczywistymi wyzwaniami, nasze wybory odwracają się o sto osiemdziesiąt stopni. Nagle okazuje się, że pięć minut ulgi i zaspokojenia teraz jest dziesięć razy cenniejsze niż wszystkie możliwe nagrody, jakie możemy dostać później. Nagle następuje zmiana ról: przestajemy być sługą przyszłości, a nasze przyszłe ja, staje się wyrobnikiem, na którego można zwalić czarną robotę.

Podział jest prosty: wszystko co wygodne, przyjemne, lekkie i niewymagające bierze ja-teraz. Ten drugi, moje ja-w-przyszłości dostaje wszystko co ciężkie, trudne, oporne i męczące.

Mówimy:

— Później się tym zajmę

— W przyszłości coś z tym zrobię

— Za jakiś czas

– Jutro będę miał do tego więcej siły

— Nie mam teraz siły tego rodzi się nawet przez pięć minut, ale za tydzień będę się uczył przez pięć godzin dziennie

— Nie mam odwagi, ale w przyszłości na pewno się odważę

— Nie chce mi się poświęcić czasu rodzinie, ale za parę miesięcy, poświęcę im mnóstwo czasu.

Zamiast pracować na rzecz swojego przyszłego ja, żyjemy jego kosztem.

Tak wiele oczekujemy od naszego przyszłego jak, że gdyby rzeczywiście miało się z nich wywiązać, musiałoby zmienić się w Herkulesa.

Niestety, nie za bardzo się zmienia. Mija rok czy dwa a ja jestem wciąż tym samym człowiekiem, nie nastąpiła żadna cudowna zmiana w herosa. Sytuacja jest nawet gorsza, bo oprócz tych samych słabości muszę sobie radzić z mnóstwem zaniechań.

Dlaczego jesteśmy tak niekonsekwentni? Dlaczego tylko w teorii kierujemy się naszym długofalowym interesem, natomiast w praktyce kierujemy się wyłącznie chwilowymi zachciankami?

Zjawisko nurologiczne: nieciągłość ja-dziśja-jutro

Przyczyną tego dziwnego zachowania jest brak ciągłości pomiędzy dwoma obszarami naszego ja: dzisiejszym i przyszłym. Jak pokazują badania psychologiczne, nasze przyszłe ja traktujemy jak obcego człowieka. W badaniach prowadzonych z obrazowania mózgu, okazało się, że używamy różnych obszarów kory mózgowej do myślenia o sobie teraz i sobie za jakiś czas.

Gdybym podłączył cię do aparatury badającej rezonans mózgu, i zapytał, jaką dziś jesteś osobą, co jest twoją wartością i czego pragniesz, zaświeciłby ci się jeden, specyficzny obszar mózgu związany z refleksją na swój temat.

Gdybym jednak zapytał jaką osobą będziesz za rok, co wtedy będzie twoją wartością i czego będziesz wtedy pragnął, rozjarzyłby się zupełnie inny obszar mózgu. Co ciekawe ten sam, którego używam do zastanawiania się jaką osobą jest Matt Damon czy Natalie Portman. Obszar odpowiedzialny za myślenie o sobie samym, pozostałby zadziwiająco nieaktywny.

Mimo, że to absurd, mimo, że jest niemal pewne, że za rok czy dwa będę dokładnie tą samą osobą — z mniej więcej tym samym zestawem umiejętności, mniej więcej tymi samymi cechami, mniej więcej z tymi samymi słabościami i kłopotami, traktuję tą osobę, jako kogoś zupełnie obecnego. Skoro to obca osoba, dlaczego mam się nią zajmować teraz, kosztem moje dobrego samopoczucia? Niech zadba samo o siebie, na pewno sobie jakoś poradzi!

Brak empatii wobec przyszłego ja

Nie tylko traktujemy swoje przyszłe ja, jak obcą osobę. Jest jeszcze gorzej. Jesteśmy dla niej okrutni i pozbawieni empatii.

Sprawdziła to, w serii przemyślenie skonstruowanych eksperymentów, grupa badaczy. W trakcie jednego z zadań psycholodzy przekonywali badanych, że trzeba dla dobra nauki wypić jak największą ilość odrażającego (choć nieszkodliwego) płynu (mieszaniny wody, ketchupu i sosu sojowego). W jednej grupie, badani byli przekonani, że będę musieli wypić mieszankę za dwie trzy minuty. W drugiej grupie, że będę musieli ją wypić za pół roku, trzecia grupa, miała nic nie pić, tylko określić porcję płynu, na jaką będzie skazana obca im osoba. Mimo, że w rzeczywistości nikt nie pił obrzydliwego płynu, wszyscy byli przekonani, że rzecz będzie się działa naprawdę.

Okazało się, że największą porcję płynu dostały osoby obce osoby – średnio pół filiżanki, najmniejszą porcję wybierano gdy badani byli przekonani, że będą musieli wypić ją za chwilę (ok. 2 łyżki). Żadne zaskoczenie. Zaskakujące była tylko ilość płynu, jaką ja sam mam wypić, tyle, że za pół roku — niewiele różniła się od tego, co przypisywano innym osobom.

Dokładnie ten sam mechanizm pojawił się w innych eksperymentach. Na przykład: Ile czasu możesz przeznaczyć na pomoc innym studentom w nauce? 27 minut, jeżeli teraz i 85 minut za parę miesięcy (120 minut gdy chodzi o inną osobę).

Być może nie tyle jest to kwestia okrucieństwa, ile przekonania, że to przyszłe ja, ze wszystkim sobie poradzi, będzie mieć więcej czasu, więcej siły i samozaparcia. Na pewno też chętniej poświęci się dla nauki.

Jakie są efekty takiego braku ciągłości między obecnym i przyszłym ja?

Ta rozbieżność pomiędzy moim obecnym i przyszłym ja, jest przyczyną duże porcji nieefektywności. Nie robimy tego, czego będziemy w przyszłości potrzebować, robimy to, na co mamy ochotę obecnie.

Takiej rozbieżności nie da się całkowicie usunąć — mózg to mózg, skoro uruchamia inne neurony, myśląc o sobie w przyszłości, ma jakieś powody i nie tak łatwo jest to zmienić. Nie mogę włożyć do środka elektrod i odpalić innych ośrodków.

Jak sobie z tym poradzić?

Mogę jednak nauczyć się po pierwsze bardziej realnie oceniać swoje możliwości, a po drugie, rozwinąć empatię w stosunku do mnie w przyszłości — tak samo jak rozwijamy empatię wobec innych osób.

Jak rozwinąć empatię? Zadać sobie pytanie o potrzeby osoby, którą będę i zastanawiać się w jaki sposób mogę te potrzeby spełnić dzisiaj.

Szukając pomysłu na siebie, nie ograniczaj się zatem do pytań w rodzaju: Co mnie kręci? Co chcę dziś robić? Na co mam ochotę? Zadaj sobie także pytanie:

– Co będzie ważne dla mnie w przyszłości?

– Co mogę wnieść w życie tej osoby, którą będę za pół roku?

Oczywiście moje dzisiejsze potrzeby również się liczą — muszę się regenerować, jeść czy relaksować. Jeżeli jednak skupiamy się wyłącznie na tym, co dziś, nasze przyszłe jak będzie miało dość ciężką sytuację.

Ćwiczenia

Oto propozycje kilku ćwiczeń:

  • Napisz list do siebie w przyszłości (określ kiedy – czy będzie to za rok, pół roku czy pięć lat). Zastanów się, jak ta osoba będzie się czuć i co będzie dla niej ważne a następnie opisz w jaki sposób możesz pomóc osiągnąć jej cele.

 

  • Wyślij do swojego przyszłego jak maila, możesz skorzystać z futureme.org (strona która pozwala wysłać takie maile). Napisz, co dla niego / niej robisz. Napisz w jakiej jesteś sytuacji, opisz swoje trudności i wyraź nadzieje, że twoje wysiłki zaowocowały. Nie licz na szybko odpowiedź. Maila do przyszłości wysyła się łatwo, ale ciągle jeszcze pracujemy nad połączeniem w drugą stronę.

 

  • Gdy masz problem z zabraniem się do czegoś, spróbuj wyobrazić sobie coś, co czeka cię w przyszłości. Jak odkryli neurolodzy z Hamburga, nie ma potrzeby myślenia o nagrodach i sukcesach, wystarczy myśleć o przyszłości. Gdy np. masz problem z zabraniem się do nauki języka, możesz pomyśleć o spotkaniu jakie masz zaplanowana na przyszły tydzień, albo o zakupach, jakie zrobisz za parę dni. Jakikolwiek obraz przyszłości wymusza od mózgu skonkretyzowania konsekwencji twoich obecnych działać. Im bardziej żywe są obrazy przyszłości tym mocniejszy efekt i tym łatwiej jest podjąć decyzję, której nie będziesz w przyszłości żałować.

 

  • Zamknij oczy i wyobraź sobie swoje przyszłe ja. Spróbuj zobaczyć ze szczegółami jak się będziesz czuć, jak będziesz wyglądać, z czego będziesz dumna, czego się będziesz wstydzić, czego będziesz żałować a czego nie będziesz. Nie ważne czy zobaczysz negatywny czy pozytywny obraz. Nie ważne na przykład czy zobaczysz siebie otyłą i nieatrakcyjną, czy szczupłą i piękną – jeżeli obraz będzie żywi, umysł, jak twierdzą neurolodzy, reaguje tak samo, sprawia, że podejmujemy decyzje, które we większym stopniu biorą pod uwagę nasz przyszły interes.

4 komentarze

  1. Ciekawy wpis. Na pewno napiszę do siebie list, wydaje mi się, że to będzie ciekawe doświadczenie. A jeszcze ciekawsze będzie przeczytać go za pół roku, zobaczę z czym udało mi się trafić 😉

  2. Ciekawe , nie ważne czy myślę pozytywnie czy negatywnie o przyszłości to umysł i tak pozmoże mi to zdobyć. Trzeba opisać siebie za pól roku. Ciekawe co z tego wyniknie

  3. Bardzo interesujące. Myślę że rzeczywiście zbyt małą uwagę poświęcamy temu , jak z dzisiejszymi decyzjami będziemy czuli się za kilka lat lub miesięcy. Będąc w szkole bardziej zdajemy sobie sprawę, że nauka to przyszła praca, że robimy to z myślą o dalszym życiu. Później to myślenie trochę zanika i zaczyna dominować wygodnictwo. Pomocny artykuł 🙂

  4. Dziękuję za to, że poruszach Pan tak istotne kwestie. Wydaje mi się, że traktujmy swoje przyszłe JA po macoszemu, jak ubogą krewną. A powinniśmy robić max dużo TU i TERAZ by odciążyć nasze przyszłe JA. W przeciwnym razie jest frustracja i zgorzknienie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *