Wiele osób twierdzi, że im dokładniej widzisz to, do czego dążysz, tym lepiej. Czy zawsze tak jest? Czy naprawdę, tego rodzaju techniki zawsze ułatwiają sukces? A może zamiast pomagać, utrudniają, przez to, że zniechęcają do działania?
Parę lat temu w kinach leciał film „Zakładnik” (Collateral) z Tomem Criuse w roli zawodowego mordercy Vincenta. Criuse, jak zwykle był świetny, ale równie dobry był drugi aktor, Jamie Foxx, który gra rolę taksówkarza Maxa.
httpv://www.youtube.com/watch?v=Vo-fNx6FAy8&feature=related
Max jest człowiekiem z wizją. Marzy, że któregoś dnia będzie miał firmę. Bezkonkurencyjną, najlepszą w swoim rodzaju. Będzie się nazywała Island Limos. Firma będzie wypożyczała limuzyny i woziła sławnych ludzi. Max, wszystko już obmyślił. Opowiada, że jego limuzyny będą jak wyspy na kołach. Klientom nie będzie się chciało z nich wychodzić. Wie jaka to będzie marka samochodu, pewnie wie, jaki będzie kolor tapicerki. Teraz pracuje jako kierowca taksówki, ale to dorywcza praca. Odkłada pieniądze, planuje, uczy się, tworzy listę właściwych klientów.
Max doskonale radzi sobie z życiem. Zna odpowiednie techniki, pozwalające kontrolować umysł. Dzieli się nimi z innymi. Rozmawiając z pasażerką (zestresowaną panią prokurator) mówi jej:
– Potrzebujesz wakacji. Musisz odświeżyć umysł. Zebrać się sama w sobie, zharmonizować.
– A ty kiedy ostatnio miałeś wakacje?
– Mam wakacje cały czas.
– Jak często?
– Wiele razy na dzień. W moim ulubionym miejscu: Malediwy.
Wyciąga ze schowka zdjęcie z piękną piaszczystą wyspą otoczoną lazurową wodą. Mówi:
– Moje prywatne miejsce ucieczki. Gdy sprawy układają mi się ciężko, robię przerwę na 5 minut. I przenoszę się tam. I nie zwracam uwagi absolutnie na nic.
W swojej tymczasowej pracy Max tkwi od dwunastu lat. Od dwunastu lat, przenosi się na Malediwy. Od dwunastu lat jest zharmonizowany i wyciszony. Od dwunastu lat, w wyobraźni jest właścicielem kilkudziesięciu limuzyn.
Równocześnie, przez ten czas, daje się wysługiwać gburowi, który jest szefem firmy taksówkarskiej i pokornie słucha zrzędzącej matki. Gdy ją odwiedza (oczywiście codziennie) opowiada jej bajkę, o tym, jaką sławną osobę dziś przewiozła jego firma Island Limo
Któregoś wieczora, do jego taksówki wsiada płatny morderca. Wynajmuje go na całą noc. Pięć przystanków, 600 dolarów. Max nie wie czym zajmuje się Vincent. Szybko się jednak dowiaduje, gdy na dach jego taksówki spada ofiara Vinceta. Max próbuje zastosować swoją ulubioną technikę. Uciec. Zaprzeczyć temu co się stało. Wycofać się w swój świat wyobraźni.
Ale po raz pierwszy nie może. Vincet przystawia mu pistolet do głowy. Matka Maxa zawsze mówiła: „trzeba mu przystawić broń do głowy, żeby zrobił cokolwiek”. I ma rację. Max, z pistoletem przy głowie wreszcie przestaje „wprowadzać się w relaks” i fantazjować. Nie potrzebuje 12 lat by zacząć działać. Wystarcza mu ułamek sekundy, mgnienie oka, by wiedział co ma zrobić. Zaczyna działać i robi rzeczy o jakie nikt by go nie podejrzewał. Walczy o to, co jest dla niego naprawdę ważne (życie dziewczyny, którą wcześniej poznał).
Wiele osób podchodzi do technik psychologicznych podobnie jak Max. To wygodne nie czuć stresu, zharmonizować się i zestroić. To takie wygodne wejść w stan pełnego odprężenia. Od razu czujesz się lepiej. Wygodne, bo nie trzeba działać. Niczego nie trzeba zmieniać..
W rzeczywistości to nie ma nic wspólnego z rozwojem. To unikanie rozwoju.
Jak twierdzi autorka badań, o których wczoraj wspomniałem: „Pozytywne fantazje stanowią ciężar dla motywacji, ponieważ mogą blokować motywację do podjęcia działań prowadzących do pożądanej przyszłości”. Okazało się np., że ludzie, którzy częściej wyobrażali sobie pozytywną przyszłość, rzadziej działali (np. wysyłali mniej cv do pracodawców czy mniej czasu poświęcali na naukę). Jak łatwo przewidzieć, mniejszy wysiłek przekładał się na mniejsze sukcesy.
To wszystko nie znaczy, że wyobraźnia nie jest niepotrzebna. Chodzi tylko o to, że czasem lepiej działać i czuć się nieprzyjemnie, niż nie działać i czuć się błogo. Czasem niestety trzeba wybrać: dobre samopoczucie czy prawdziwe życie. Nie zawsze, ale czasem. Sprawdź czy stosowane przez ciebie techniki psychologiczne dają ci kopa do działania czy przeciwnie – odbierają energię do zmian.
Świetny film :))
Bardzo podoba mi się polinezyjski system filozoficzno-psychologiczny Huna. Jednym z jego fundamentalnych paradygmatów jest:
„Skuteczność jest miarą prawdy”.
Jeżeli coś działa, to jest prawdą. Jeżeli coś jest prawdą, musi działać.
Tak naprawdę nie jest ważne, w jaki sposób dojdziesz do celu. Ważne, żeby Twoje działanie było skuteczne. Medytacja i fantazjowanie to też działanie. Nie da się nic nie robić.
Pytanie brzmi, czy dobierasz adekwatny sposób działania do założonego celu?
Pozdrawiam!
Wojciech 🙂