Martwimy się i przejmujemy tym, czy inni będą z nas zadowoleni, czy im się spodobamy. Staramy się nie wyłamywać, nie rozczarowywać i dostawać dobre oceny. Za wszelką cenę chcemy dorosnąć do oczekiwań. Zarówno tych własnych, jak i innych ludzi.
I w taki sposób mija nam życie. Nie realizujemy marzeń, tylko spełniamy oczekiwania. Nie dojrzewamy, tylko staramy się dorastać. W najlepszym razie ledwo nam się udaje. Zazwyczaj większość walk kończy się klęską.
Naprawdę tylko tego w życiu chcesz? Tak ci zależy by na twoim nagrobku były słowa: porządny, grzeczny, szanowany, pilny, pracowity, energiczny, …?
Przestań się tak bardzo troszczyć. Ktoś powiedział: mniej byś się martwił tym, co ludzie pomyślą, gdybyś wiedział, jak niewiele sami zrobili.
Bądź nieporządny i lekceważący. Wyrzucaj, rezygnuj, zapominaj. Trać znajomych i zrażaj do siebie. Pozwól sobie, by inni myśleli o tobie, co im się żywnie podoba. Zapominaj o ich głupich prośbach i oczekiwaniach. Przestań być gotowy na każde ich skinienie.
Przestać się ścigać z innymi. Czy to ważne jak szybko pracujesz? Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie do ciebie szybszy i ktoś wolniejszy. Czy to ważne jak wiele zarabiasz w porównaniu z twoim kolegą ze szkoły?
Przestać się porównywać. Nie musisz mieć tego, co oni, spędzać czas tam gdzie oni, wyglądać jak oni.
Daj sobie więcej czasu. Przestań się troszczyć o to, co w twoim wieku trzeba robić.
Przestań wymagać od siebie doskonałości. Przestań dopieszczać wszystko do szczegółów. Rzeczy niewykończone, surowe, niewygładzone też są piękne.
Przestań tak bardzo troszczyć się o swoje sukcesy i efektywność. Przestać się karać i nagradzać, tylko dlatego, że czegoś ci się nie udało zrobić lub udało. Zadbaj o siebie, gdy odnosisz porażki – wystarczająco kiepsko się czujesz by się jeszcze karać i zabierać sobie radość życia. Nie nagradzaj się przesadnie, gdy osiągniesz sukcesy – przecież i tak dobrze się czujesz.
Przemyśl swoje cele i sprawdź czy nie są zbyt duże. Czy nie gonisz za czymś, co wymaga zbyt wiele stresu i napięcia? Pomniejsz swoje cele, na tyle, by dobrze się z nimi czuć na codzień. Daj sobie czas na ich osiągnięcie, pozwól sobie w tym pomóc, poszukaj drogi na skróty.
Zwolnij pedał gazu i puść sprzęgło. Pozwól sobie unosić się na fali dnia.
Nie wykorzystuj każdej okazji.
Nie wstawiaj mebli do każdego kąta. Zostawiaj puste miejsca.
Nie planuj każdej chwili – zostawiaj sobie czas do marnotrawienia.
Bądź pełny współczucia dla siebie samego.
Nie mów wszystkiego, zostawiaj milczenie.
! 🙂
super,super,super,
bardzo nam dzisiaj potrzeba takigo podejścia w tym pędzącym,zabieganym świecie…
bardzo mądre podejscie do życia…
Przestać się ścigać z innymi. Czy to ważne jak szybko pracujesz? Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie do ciebie szybszy i ktoś wolniejszy. Czy to ważne jak wiele zarabiasz w porównaniu z twoim kolegą ze szkoły?
Przestań się troszczyć o to, co w twoim wieku trzeba robić.
Zwolnij pedał gazu i puść sprzęgło. Pozwól sobie unosić się na fali dnia.
dziekuję za te zdania-były mi dzisiaj bardzo potrzebne
natalia
Pięknie Zbyszku. Szcególnie podobają mi się nieoszlifowane kanty i ich piękno 🙂
Dzięki. Ostatnio czytam książkę Pemy Cziedryn „Zacznij tu, gdzie jesteś”. Pisze o czymś podobnym. Opisuje co Jon Kabat-Zinn mówi pacjentom, gdy ich przyjmuje do swojej kliniki – mówi, że muszą porzucić nadzieję na owoce swoich wysiłków. Dopiero wtedy terapia odniesie skutek.
„Jeśli jest w nich pragnienie zmieniania siebie, to wypływa ono z poczucia, że wciąż nie są dobrzy. Wypływa z agresji wobec samych siebie, z niechęci do własnego umysłu, mowy, ciała – do czegoś wewnątrz nich samych”.
Naprawdę niezły tekst. Taka mała kwintesencja wielu poprzednich artykułów.
Bardzo przydatne podejscie dla ludzi ktorzy borykaja sie z flejtuchami mieszkajac z nimi 🙂 z drugiej strony warto sie zastanowic dlaczego spotykamy takich ludzi w swoim doswiadczeniu codziennym, moze wlasnie dlatego ze podswiadomie chcemy byc jak oni…
Dzieki.
Bardzo dobry tekst.
Lektura Chödrön dobrze Ci robi! 🙂
Ha ha ten tekst jest mi bardzo bliski
jestem flejtuchem i dobrze mi z tym!
JESTEM FLEJTUCHEM JESTEM FLEJTUCHEMM ;-)))!!!
to prawda, największe stresy i napięcia powoduje obsesja bycia doskonałym w kaxdej chwili i każdym miejscu. Nasze postępowanie jest w każdym momencie oceniane i weryfikowane i to już od przedszkola. Ten luz jest wskazany, zresztą to działa im bardzie sie staramy i napinamy nad jakimś projektem tym bardziej pietrzą sie problemy przy jego finalizacji. to tak jak z iglą i nitką, jak za mocno pchamy nitkę, ona się zwija, wystarczy cofnąć, (czasem naślinić…), i wejdzie gładko.. Wiekszy dystans przydałby sie wszystkim, bardzo mnie zastanowił olbrzymi luz Don Juana u Castanedy…
Bardzo ciekawy artykuł